Historia

Skansen Wsi Polskiej znajduje się na terenie wsi Morawiany gm. Bejsce, woj. Świętokrzyskie.Na cele skansenu zaadoptowano wszystkie zabudowania gospodarstwa rolnego, jak dom, obora, stodoła, wozownia oraz stary sad (z lat 50)  XX. Zgromadzone eksponaty obejmują okres od radła do dnia dzisiejszego, od kijanki do tary i pralki automatycznej.     Na werandzie domu (zbudowanego w początku XX w. w stylu krakowiaków wschodnich) i na zewnę-trznych stronach budynków znajduje się kolekcja poświęcona koniom: munsztuki, uprzęże, czapraki, podkowy, siodło ułańskie, obrazy koni itp.   W zabudowaniach obory to kolekcja żelazek, latarni,  lamp naftowych, wag od sklepowych, jarmar-cznych po laboratoryjne, stare głośniki, radia, telewizory, laboratorium fotografa amatora i itp.Największa kolekcja to stodoła.    Zobaczymy tam narzędzia do produkcji rolnej naszych pra, pra dziadków, kolekcje san, bryczek, kół, kołowrotków jak i wóz „rafiak”. Wyposażenie strażaka, łącznie  z pompą ręczną     Sprzęt gospodarstwa domowego m.in. kijanka, maglownice, center fugi, różna rodzaje maselniczek , itp.

   W pozostałej części stodoły to warsztat kołodzieja, stolarza, krawca, szewca, kącik palacza itp. Zobaczymy też dużą kolekcję obrazów religijnych od poł. XIX do XXI wieku, wieńce dożynkowe jak i zestaw związany z kolędowaniem.
   Można również obejrzeć linię produkcji oleju z rzepaku, linię produkcji sukna z lnu lub konopi,  itp.
     Wokół stodoły i w starym sadzie to kolekcja urządzeń i maszyn rolniczych jeszcze nie tak dawno będących w użytkowaniu a obecnie w większości w składach złomu.
    Na zakończenie zwiedzania można postać w „Kręgu Mocy” leczącym różne schorzenia.
Możliwa jest też degustacja „Wina Morawiańskiego”, znajdującego się na Szlaku kulinarnym Ponidzia i Powiśla.
    W sąsiedniej wsi Bejsce zobaczyć można przy okazji pałac Badenich , Belweder nr 2 z roku 1800, na wzór którego został wybudowany 4-ry lata później Belweder Warszawski.
Kościół gotycki z XIV w. z unikatową kaplicą grobową Firlejów (1594-1600) , zbudowana na wzór Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu

   CO O NAS PISZA

. Zamienił w skansen zagrodę
Janusz Kędracki
25.01.2014 , aktualizacja: 24.01.2014 12:58
A A A Drukuj

Morawiany (gm. Bejsce), skansen w zagrodzie Stefana Rasia (Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Gazeta)

Odkrywamy Świętokrzyskie - Morawiany. Główną atrakcję tej wsi nad Nidzicą jest skansen, jaki w zagrodzie swoich dziadków i rodziców urządził Stefan Raś. Zgromadził już ponad tysiąc eksponatów. Część jeszcze nie tak dawno służyła w domu i gospodarstwie.
Skansen obejmuje całą zagrodę. Już w ogródku zwraca uwagę pięknie wyrzeźbiona kapliczka ze Świętą Rodziną. Rzeźby stoją też przed drewnianym domem.

- Budowali go dziadkowie Stanisław i Marianna Cabajowie, skończyli w 1932 roku. Cztery lata później, po ożenku z ich córką Bronisławą, gospodarstwo objął mój ojciec Józef Raś - opowiada pan Stefan. Dodaje, że jak na ówczesne warunki, było to duże, bo liczące 13-14 hektarów gospodarstwo.

Stodołę ojciec zbudował w pierwszych latach po wojnie. - Drzewo spod Nowego Sącza przypłynęło Dunajcem do Opatowca. Cieśle siekierami i ręcznymi piłami wszystko zrobili - podkreśla Stefan Raś.

Pod koniec ubiegłego wieku gospodarstwa nie miał już kto prowadzić, on pracował w Krakowie, rodzice sprzedali pole. Została tylko zagroda z ogrodem, w której Stefan Raś urządził "Skansen wsi polskiej". - Staram się zbierać wszystko, co jest związane ze wsią, a już wychodzi z użytku - uzasadnia nazwę.

Opowiada, że eksponaty gromadzi od 1993 roku, a pomysł zrodził mu się podczas podróży we Włoszech. Gdy zwiedzał pałac w Toskanii, zobaczył, że właściciel gromadzi stare skrzynie i pomyślał, że sam także mógłby to robić i uratować przed zniszczeniem. - Zacząłem też od skrzyń i kołowrotków, które najłatwiej było dostać. Z początku ludzie chętnie mi dawali, gdzie mogłem, to kupowałem. Zbierało się coraz więcej, coraz więcej, teraz to już ponad tysiąc eksponatów, z czego połowa skatalogowana - wylicza.

Eksponaty, w znacznej części również podpisane, umieszczone są we wszystkich zabudowaniach. Na werandzie domu znajduje się bogata kolekcja poświęcona koniom. Strzemiona, munsztuki, czaprak, siodło ułańskie i inne elementy uprzęży, a także obrazy rumaków. Największą salę ekspozycyjną stanowi stodoła. Jest tam m.in. warsztat kołodzieja, stolarski, krawiecki, szewski i tkacki, kolekcja kołowrotków i bryczek, sprzęt gospodarstwa domowego oraz strażacki. Można spróbować mielenia zboża w żarnach, poznać zasady działania maszynki do łuskania kukurydzy czy proces produkcji oleju z rzepaku.

Również w stodole gromadzone są stare obrazy religijne, wieńce dożynkowe, cały zestaw związany z kolędowaniem, a także wysoka czapa z pucheroków, zwyczaju chodzenia po domach przed Wielkanocą, jaki utrzymuje się jeszcze w podkrakowskich wsiach.

W wiacie za stodołą podziwiać można maszyny rolnicze, jak żniwiarka czy snopowiązałka, których nie zobaczymy już na polach. Obok pod drzewami w ogrodzie stoją pługi różnego rodzaju, m.in. bezkoleśny i koleśny czy obrotowy. W dawnej wozowni znajduje się druga część starych obrazów, instrumenty muzyczne i pamiątki rodzinne. W części budynku, który kiedyś służył jako obora, Stefan Raś zgromadził m.in. różne rodzaje żelazek i wag, jak sklepowa czy jarmarczna, stare głośniki, radia, adaptery i maszyny do pisania. Śmieje się, że posiada również kolekcję "maszyn liczących" - od liczydła po pierwsze komputery. Większość z tych rzeczy jeszcze nie tak stosunkowo dawno była używana i na naszych oczach stała się już muzealnymi eksponatami.

Jak tam trafić

Morawiany to wieś w gminie Bejsce (powiat kazimierski). Skansen Stefana Rasia znajduje się przy drodze z Bejsc, na terenie posesji nr 81.

Z wizytą w „Skansenie wsi polskiej”

Maszyny rolnicze, do pisania i liczenia, lampy naftowe, instrumenty muzyczne, elementy końskiej uprzęży, obrazy, a nawet aparatura do pędzenia bimbru – te i inne cenne eksponaty muzealnej wartości zobaczymy w jednym miejscu. W zagrodzie Stefana Rasia w Morawianach, gdzie mieści się „Skansen wsi polskiej”. Eksponaty stanowią plon ponad 20. letniej pasji, którą stało się kolekcjonowanie przedmiotów codziennego użytku.

Morawiany to wieś położona przy głównej drodze wiodącej z Bejsc na południe, w kierunku Opatowca lub Koszyc. W XIX wieku kojarzona była z dużym folwarkiem, w którym obok produkcji rolniczej prowadzona była też eksploatacja pokładów torfu. W latach 90. XX wieku rozpoczęła się nowa historia miejscowości za sprawą atrakcji, jaką bez wątpienia stał się „Skansen wsi polskiej”. Posadowił się w zagrodzie Stefana Rasia, który gospodarstwo przejął po swoich dziadkach i rodzicach.
- Dziadkowie, Marianna i Stanisław Cabajowie, wybudowali dom w 1932 roku, a kilka lat później, po ożenku z ich córką Bronisławą, gospodarstwo objął mój ojciec, Józef Raś – wyjaśnia pan Stefan.

Tuż po wojnie, w obejściu stanęła drewniana stodoła, a budulec na nią przypłynął Dunajcem z okolic Nowego Sącza do nieodległego Opatowca. Reszty dokonała ekipa cieśli, którzy przy pomocy siekier, ręcznych pił i gwoździ postawili budynek.
- Z czasem rodzice nie mieli już siły na prowadzenie gospodarki, więc sprzedali pole, a zostawili jedynie zagrodę z ogrodem. Ja w obejściu postanowiłem urządzić muzeum, w którym gromadzę różne eksponaty. Głównie są to rzeczy mające związek z wsią, ale wyszły już z użycia – kontynuuje Stefan Raś.

Pomysł na to muzeum narodził się na początku lat 90. XX wieku, kiedy to pan Stefan zwiedzał Włochy. W Toskanii, u jednego z gospodarzy, zobaczył kolekcję starych drewnianych skrzyń. W ten sposób chronił je przed zniszczeniem. Turysta z Polski zdecydował, że po powrocie do kraju postąpi podobnie. Zaczął od drewnianych kołowrotków i skrzyń, których w okolicznych wsiach nie brakowało.
- Część z nich dostałem od gospodarzy, część kupiłem. Potem były kolejne eksponaty i w ten sposób kolekcja zaczęła się rozrastać. Liczy teraz grubo ponad tysiąc obiektów i cały czas dochodzą nowe. Większość z nich jest skatalogowana i opisana, a na liście znajdują się m.in. żarna, maszyna do łuskania kukurydzy, narzędzia używane w warsztacie stolarskim czy kowalskim, wieńce dożynkowe, przetaki, elementy końskiej uprzęży, bryczki, wozy drabiniaste czy inne pojazdy konne, narty, maszyny rolnicze, imponująca kolekcja narzędzi ślusarskich, kluczy i wiele innych – wylicza.

Ale najcenniejsze eksponaty znajdziemy w dawnej wozowni i oborze. Są wśród nich liczne pamiątki rodzinne, instrumenty muzyczne, stare żelazka, wagi szalkowe, maszyny do szycia, liczenia (tzw. kręciołki) czy pisania, gramofony, radia lampowe z tzw. okiem selenowym czy wreszcie pierwsze komputery osobiste. Co ciekawe, znajdziemy wśród nich oryginalną aparaturę do pędzenia bimbru.

Przy odrobinie szczęścia goście „Skansenu wsi polskiej” mogą też przez gospodarza zostać uraczeni trunkiem, będącym tutejszą specjalnością. Mam na myśli doskonałe „Wino Morawiańskie” o wiśniowym smaku.
A jak tam trafić?
Najlepiej z drogi krajowej nr 79 wiodącej z Krakowa do Sandomierza. W miejscowości Ławy, pomiędzy Koszycami i Opatowcem, skręcamy zgodnie z drogowskazem w kierunku Bejsc, by po pokonaniu około 4. kilometrów dojechać do miejscowości. Tam po prawej stronie, na terenie posesji nr 81 mieści się cel naszej wycieczki.